Wspaniała strona.Pozdrawiam wszystkich którzy tutaj zaglądają - jest do czego, doprawdy!
Valeria
2014-06-30 21:51:04
Lubię zaglądac do "reminiscencji" - to co trwa, żyje wiecznie i to jest dowód.
Jowitka
2014-06-28 10:36:09
Zastanawiająca jest postawa tej całej Marietty - niestety pełno "takich" na świecie i nikt ich raczej nie sieje bo same się rodzą.Ciekawe czy wiedziała że biedna Ivet już choruje i dlatego zrobiła ten skok, ciekawe co?Sądzę że jak najbardziej. Lubię tutaj przebywac gdyż wprost uwielbiam pochylanie się nad ludzkimi kolejami losu.
Gaduła
2014-06-25 23:15:56
No i trafiłam tutaj wreszcie!Cóż za wspaniały projekt i o to chodzi aby gdy tylko pamięc zawodzi nostalgia po przeczytaniu czegokolwiek tutaj nadchodzi. Jestem pod wrażeniem - autentycznie.Rozumiem że Staszeczek to IVET.Brawo czyli znakomiecie. Prześledziłam poniektóre wpisy i widzę, że jak zwykle mali chcą byc wielkimi a złodzieje uczciwymi - takie sobie utopijne marzenia...
Cyrylka
2014-06-25 09:11:20
Sama bym chciała żeby o mnie ktoś tak zadbał gdy już mnie nie będzie chociaż nie spieszę się tam
rabarbarek
2014-06-25 00:01:32
często tutaj zaglądam, bo mi się podoba.Uwielbiam wszystkich tych co szanują przeszłośc.Ludzie szybko zapominają i zaśmiecają przeszłośc własnymi ocenami a tutaj jest jeden wielki pean dla tej jak widac nieprzeciętnej postaci jaką była Ivet.Wędruj w spokoju Ivet po bezkresnych przestrzeniach tamtego świata.Widzę także że zaczynamy tutaj tworzyc wspomnieniową rodzinę.Fajnie
KogaLina
2014-06-24 21:39:12
Wszystko tu piękne,wzruszające i jakoś tak schludnie poukładane.Doskonały pomysł.
Valeria
2014-06-22 22:58:21
Witam wszystkich Znakomicie zrobiona strona,do której warto wracac,aby za każdym razem odkrywac wszystko na nowo.Wiele filozoficznych nut nadaje tej stronie niepowtarzalny charakter.Wspaniały dar dla kogoś,kto już tylko patrzy z góry na ten dziwny świat.Pozdrawiam.
Aga
2014-06-22 11:28:10
Dobrze,poprawię się.Nie mogłam jednak spokojnie czytac tych bzdet.Będę grzeczna obiecuję
IVET
2014-06-22 00:14:14
Puściłem ostatni taki post - więcej już żadnych podjazdowych wojenek nie będę akceptował. Ta strona, to permanentna refleksja żywych nad umarłymi; to wreszcie: szacunek, melancholia, wspomnienia i rozpamiętywanie o tych, których już nie ma... tutaj, bo w naszych sercach, jak najbardziej - są. Podkreślam raz jeszcze: koniec z rozrachunkami i osobistymi docinkami - tego typu wątki uznaję za zamknięte, i to raz na zawsze.
Aga
2014-06-22 00:00:14
No i pani brylata (Marietta gdyby ktoś nie czaił) jakoś milczy.Znam tą pyskatą babę i mam jak najgorsze o niej zdanie.Taka to wszystko zrobi dla kasy.A ten jej cały Zbyszek to zanim pomyśli chodzi na głowie bo ma luzy w klepkach dobrali się.Będzie już tutaj spokój i przyzwoita atmosfera bo kasa zamknie jej niewyparzoną gębę,której i tak nie odda.
Sara G.
2014-06-21 23:36:42
Mam już swoje lata i czasami myślę sobie o tym co będzie jak mnie nie będzie.Trafiłam tutaj nie przez przypadek ale za namową koleżanki.Faktycznie wspaniała strona i wzruszające treści. Kurz po klachaniu poniektórych bab opadnie i znowu będzie tutaj czysto,schludnie i nastrojowo.Często dopiero śmierc otwiera ludziom oczy którzy zaczynają doceniac to czego już nigdy nie będzie - czyli dzisiaj było wczoraj a jutra nie będzie - świetne!!!
Luiza
2014-06-21 15:01:49
Fajnie tutaj i dostojnie - super strona.Trzymajmy się dopóki żyjemy
kierowca
2014-06-20 09:43:10
Dobrze wspominam Panią Iwonkę (tak do niej się zwracałem), to była taka kobieta, dla której każdy normalny facio zrobi wszystko, o co tylko poprosi.Kilka razy woziłem nawet pakunki na wybrzeże.Wesoła, roześmiana a tyle bólu w sobie nosiła - szok!!!!!!Pamiętam jak tachała duże paki bo pomocy domowników nie było.Gdy tylko mogłem to pomagałem.Cześc jej pamięci!!!!
AuuuTor
2014-06-20 01:27:05
Nie było mnie w kraju, a i nie miałem okazji swobodnie zerknąc na tę stronę. Czuję się jednak wywołany do tablicy przez P. Mariettę. Powiem, a raczej napiszę lapidarnie tak: jest Pani, Pani Marietto, cynikiem najwyższych lotów. Nie będę wysyłał żadnych danych IVET-owi, ale prawda jest właśnie taka, że z kontem bankowym również Pani kombinowała. Dlaczego piszę o Pani cynizmie? Otóż, doskonale Pani wiedziała, że Ivet pracowała w firmie... na czarno, a zatem: żadnego ubezpieczenia nie było, a więc badania, siłą rzeczy, kosztowały. Skoro to Pani podkreśla, to proszę uprzejmie zauważyc, że Ivet harowała jak wół i nawet nie była ubezpieczona, a o tym Pani przecież wiedziała - po cóż zatem, u licha, eksponowac rzekome dobro skoro go nie było. I owszem, obowiązek jak najbardziej. O alimentach, a raczej idei im przyświecającej, także wiedziałem i to był Pani pomysł - skąd zatem on się wziął, skoro niby było tak wspaniale? Jest Pani absolutnie niespójna w swoich, pożal się Boże! Rozważaniach. Dokładnie wczytałem się w treśc strony, jaką zafundował światu Pan IVET (notabene: jak się pózniej okazało: mój kolego ze szkoły) i nigdzie nie znalazłem ani słowa, które mogłoby zaświadczyc, iż atakowana jest rodzina Ivet. Ocena własnego położenia dokonana przez Ivet była absolutnie wyważona i szczera. Sądzę, że Pan IVET dysponuje szeregiem informacji pochodzących od Ivet, które, i owszem, mogłyby stawiac w złym świetle otoczenie Ivet, ale tego nie ujawnił. I chwała mu za to, wszak niedomówienia, to w takich okolicznościach... "Sól ziemi czarnej". Widzę z tego wszystkiego, że nie do końca dobrze znała Pani Ivet - wyłączając jej słabośc w postaci ogromnego serca i pożyczania pieniędzy na zawołanie. Wiem także, że nie tylko Pani brała udział w tym niecnym procederze, ale była Pani... "najskuteczniejsza". Ivet pisała, że wraz z synem jezdziła szukając zródła uzyskania pieniędzy na ostatnią pożyczkę na Pani potrzeby. Popieram zatem poczynioną tutaj uwagę, iż, absolutnie! Winna Pani zwrócic zagrabione pieniądze tej skądinąd wspaniałej rodzinie. Przeprosiłem syna Ivet za swoją porywczośc, a teraz wstawiam się za nim: proszę oddac jemu te zagrabione srebrniki. Nie planuje więcej tutaj pisac. Trzymaj się dzielnie IVET - zdrowiej i wracaj do kraju, gdyż musimy się spotkac...
Mar
2014-06-20 00:09:59
Pani Marietto! proszę mi wierzyc otworzyłam szeroko oczy jak Pani kazała.Nich się Pani wstydzi! Rzadko bywają takie przyjaciółki które okradają bo to przecież nie są przyjaciółki tylko farbowane liski-chytruski.Życie polega na wszystkim i na pięknych i czułych słowach także proszę mi wierzyc wiem co piszę i nie jestem pełna obłudy jak Pani. Fuj!!! A może Pani już otworzyła te swoje patrzałki i zrozumiała że żeby kogoś atakowac samemu należy byc w porzo.Przyjaciółka się znalazła a paszła won!Tutaj jest inny świat dla takich jak Pani zupełnie i nieosiągalny i niezrozumiały, no chyba że chodzi o wyłudzenia - tutaj jest Pani wybitna.O piciu sama Pani pisze bo w innych wpisach tego nie zauważyłam, czyli pisze Pani o sobie,natomiast zauważyłam także że ktoś w tym względzie niezle Panią wypunktował.
szafira
2014-06-19 20:23:20
Ta intrygująca filozoficzna myśl góruje nad wszystkim co tu napisano, no może prawie wszystkim: "dzisiaj było wczoraj, a jutra już nie będzie" - w takim otoczeniu a wybija się na plan pierwszy.Wzruszające - ze wszech miar wzruszające
Mati D.
2014-06-19 13:21:53
Mnie interesują tutaj zgoła inne kwestie otóż, czy zauważyliście te piękne pisanie układające się w niebiańska całośc - to piękne i dostojne miejsce i nie zmącajmy tego durnymi dywagacjami.Piękne wiersze i wspomnienia - to wydaje się byc jedynym przesłaniem tej strony i dobrze.Ten marazm lansowany przez maluczkich wcale tutaj nie przystaje.
Aga
2014-06-19 10:03:10
O pani brylata się odezwała!
Roma
2014-06-19 09:30:58
Tak z rodziną to najlepiej wychodzi się na zdjęciu.Jak mają korzyści to są całkiem mili a jak ich nie ma to plują nawet na wspomnienia.Jasnym jest że nikt nie szuka czegoś gorszego od tego co ma więc prawda jest tylko po stronie IVET-a.Różne czarodziejki teraz usiłują zaczarowac prawdę ale ona jest jedna.Najgorsze są niewyżyte babsztyle i jakoś dziwnie do tego kręgu przystaje mi ta Marietta.Zapewniam że nie odda zagrabionej forsy - ten typ tak ma.Ciekawe czy małżonek wiedział że domowe pieniądze wędrują do kieszeni niby przyjaciółki.Jak też wczytuję się coraz bardziej w stronicowe treści to zauważam że małżonek ocknął się tyle że zbyt pózno.Lepiej za życia kochac niż potem szlochac jak mawiał bardzo znany filozof.Pokochałam ciebie i twoje sprawy Ivet i jesteś mi bliska jak ktoś bardzo kochany.
Merci
2014-06-19 09:03:59
...no i proszę - wojna na całego! Wiedziałam! Nasi tak mają, nawet po śmierci niby drogiej osoby plują, depczą i pierniczą, aby tylko popiół ze spalonego ciała nie pofrunął zbyt dlatego, bo jeszcze jakaś prawda innym otworzy oczy na to, co pokryte było blichtrem niedomówień. Skoro ta cała Marietta, czy jak jej tam, wiedziała o wszystkim, to dlaczego nie interweniowała, tylko pożyczała i nie oddawała - widac, że naciągaczka, która teraz próbuje coś uściubic - może nawet chce naciągnąc zrozpaczonego męża? Tacy okazują się byc pseudo przyjaciele. Tak czy owak nie powinien IVET już więcej reagowac na takie prymitywne wynurzenia - niech to coś sobie żyje i dalej tyje, a i wypije, bo lubi. Spójrz Ivet jesteś jednak wśród żywych, a o to autorowi chodziło. My pomagamy, i owszem i jest mi z tego powodu bardzo miło. Rozumiem, że tym kontem to IVET postraszył, wszak nie ma sensu babrac się w takim... g...
IVET
2014-06-18 20:37:54
...Chyba jednak myli mnie, P. Marietto, z kimś innym - to po pierwsze, po drugie - wiem, co do mnie Ivet pisała i jak traktowała znajomośc z Panią, no i wreszcie po trzecie - to Pani zaproponowała Ivet te alimenty, bo mm nie chciał z nią nawet jezdzic do szpitala. Cóż za metamorfoza? Co, pamięc szwankuje? To Pani naciągnęła Ivet na trzydzieści tysięcy, które Jej nie oddała! Jakie ma zatem Pani prawo negowac to, co nas akurat łączyło. Z tego, co mam w mailach mogę obalic każdą Pani brednię - żałosne!!! Nie dziwię się, że nieudolnie usiłuje Pani drwic z uczuc, ale skoro sama Pani nic w tym względzie nie osiągnęła to proszę sobie darowac głupawe wywody. Obiecałem Ivet, że zrobię wszystko, aby Jej nikt nie zapomniał - nawet te sposoby ustaliliśmy, no i udział zdjęc w przedsięwzięciu - także. Z pózniejszych kontaktów ze Stanisławem wiem, że nawet zakładała im Pani wspólne konto bankowe, a zatem pisz-wymaluj: działanie na kilku sprzecznych frontach. Gdyby, tak przypadkiem, zechciała Pani jeszcze więcej informacji z maili Ivet, to służę. Jeszcze raz pragnę podkreślic: to Pani szczuła w tym małżeństwie i do tego naciągała na pieniądze Ivet. Nie znam mm (przyp. z maili Ivet) i wcale go nie potępiam, bo niby za co, ot, było między nimi, jak było, a do tego nikt nie szuka czegoś lepszego, co ma niby na wyciągnięcie ręki we własnym domu - to utwierdza mnie w przekonaniu, że Ivet miała rację. Zawsze Jej wierzyłem - to nie ulega dyskusji. Proszę samej rozsądzic, co gorsze? Burzenie domowego ogniska czy też pisanie maili, po to, by nie zapomniec o cudownej osobie. Żałosna jest Pani z tymi krętactwami. Postaram skontaktowac się ze Stanisławem i opublikuję numer konta, które Pani im zakładała. W sumie, powinna Pani oddac rodzinie te pieniądze, które Pani zagarnęła okłamując Ivet, że Panią okradli. Synowi przydadzą się te pieniądze, a Pani się nie należą - tutaj jest miejsce na Pani szlachetnośc! Prawda? Ot i po Pani dobroci - prysnęła jak bańka mydlana. Prawda? Dowody w postaci maili od Ivet mam w swojej dyspozycji, a z nich jasno wynika, jak Pani Ją naciągała (tak, tak: nie jeden raz, broń boże!). Szkoda słów, chociaż... chociaż właśnie moje słowa dały więcej Ivet niż taka pseudo przyjazń - fee!!! Podkreślam raz jeszcze: intencją jaka mi przyświecała, gdy zakładałem tę stronę, nie było obrażanie kogokolwiek, a tylko szczere to, co Ivet pisała, czuła czy pragnęła. I jaką była, nie tylko dla mnie.
Nara
2014-06-18 19:55:59
Chociaż mam naście lat to lubię tutaj zaglądac i wzruszam się.Kto by pomyślał
Agnieszka
2014-06-18 14:36:10
Iwonko !! spoczywaj w pokoju! Aga
Marietta
2014-06-18 14:06:37
Byłam Iwony przyjaciółką od lat. Bardzo Iwonkę lubiłam. Spędziłyśmy wiele przyjemnych chwil.Bywałam w domu Iwony bardzo często. Tylko ten kto nie bywał u niej i nie znał rodziny może pisac to takie rzeczy.Znam męża ,znam syna,to cudowni ludzie . Wiadomo każdy z nas ma wady i zalety. Takiego męża jak mąż Iwony to każda z nas chciałaby miec. Razem prowadzili interes,który w dzisiejszych czas jest bardzo trudny.Mąż pracował od rana do wieczora ,ale nie po to ,by przepic zarobione pieniądze,ale żeby zapewnic byt rodzinie utrzymac dom i firmę.I to jest miłośc. Miłośc nie polega na pisaniu pięknych wierszy,wysyłaniu maili .Życie to nie film tylko twarda rzeczywistośc.Kto pracował na bardzo drogie badania,które były robione prywatnie. Czy Pan Panie zakochany choc przyczynił się do leczenia Iwony. Czy odwiedził choc raz w chorobie. NIE!!Nigdy nie zapomnę wyrazu twarzy męża jak powiedziałam ,że nie ma już ratunku do Iwony. On do końca nie wierzył,że śmierc jest tak blisko.Odpowiedział mi Iwona z tego wyjdzie zobaczysz zrobię wszystko. Nikt inny jak mąż nie woził biedactwa do szpitali,na badania. Musiał godzic pracę,jednocześnie znosic ból jakim jest powolne rozstawanie się ukochaną osobą.Stworzenie tej strony nie jest wspomnieniem o Iwonie,tylko nagonką na rodzinę naszej ukochanej.Zrobienie z ludzi ,którzy kochali i otaczali Iwonę miłością tyranami i przygłupami.Wykorzystał Pan zdjęcia ,które Iwona Panu wysłała w innym celu /jej prywatne osobiste/.Meile ,które do Pana pisała opublikował Pan w Internecie. Czy to jest miłośc. Nie obłuda i wyrachowanie. Iwonko spoczywaj w pokoju.Mam nadzieje że moja wypowiedz nie zostanie usunięta.Ludzie otwórzcie oczy!!!!
Mar
2014-06-16 16:57:04
Też byłam blisko Iwy i pamiętam, jak jej pożal się boże małżonek, nawet nie chciał z nią jeżdzic do lekarzy czy szpitala. Oj ciężki był jej los i wcale się nie dziwię że się stało jak się stało. Iwa nawet pomyślała o alimentach od tego niewdzięcznika, ale potem jej przeszło bo ból odbierał chęci do wszystkiego, a życia przede wszystkim. Cześc jej pamięci. Była boska i tam gdzie teraz jest pewnie znajdzie spokój i odpocznie od miernot. O IVET wiedziałam od Iwy od samego początku.
IVET
2014-06-16 11:29:00
Gwoli wyjaśnienia: "księga gości" powstała z myślą o tych, którzy zechcą podzielic się tutaj swoimi przemyśleniami. Chodzi także o to, aby wpisy nie stanowiły swego rodzaju zamachu na polską gramatykę, logikę wypowiedzi i takie tam inne przyzwoitości. Takie, urągające tym zasadom, wpisy są, po prostu, usuwane. A jest tego sporo w skali każdego dnia - to tak na marginesie. Tak, mój nick to imię bohaterki strony - potwierdzam. Nie chcę tutaj, w obrębie "księgi gości", zaistniec na dłużej, wszak to pole dla innych. Pozdrawiam wszystkich i w imieniu Ivet zazdroszczę tego, że możecie tutaj bywac.
MacColm
2014-06-16 02:04:45
Hi from N.Y. DC So v. nice memory site. I'm going to be here many times. Thanks for tranlators prog. comp.
Aga
2014-06-15 21:19:15
Znałam Iwonkę, ale nigdy nie dostrzegałam w niej tylu zalet, o których tutaj można przeczytac. Teraz z perspektywy czasu wiem, że jej nie doceniałam, bo była naprawdę wspaniałą postacią. Byliśmy ze sobą nawet blisko i jestem z tego faktu dumna. No cóż ludzi docenia się najbardziej po śmierci - szkoda, że tak się dzieje. Dom Iwonki był żywy dzięki niej i jej zwierzyńcowi, a obaj faceci z najbliższego otoczenia byli fatalni, a ten mąż to całkiem przygłupawy jegomośc i wiecznie siedzący w domu przed telewizorem. To taki facet, dla którego odgadnięcie wyniku, iż dwa plus dwa równa się cztery, to prawdziwy sukces intelektualny. Chylę czoła przed Iwonką. Była wspaniała!
Merci
2014-06-15 19:57:11
Całkiem słusznie! Blogi od zawsze są miejscem, na ogół, głupawych polemik, a tutaj są one zupełnie zbędne. Brawo autor (zdaje się, że przyjął nicka w postaci imienia swojej drogiej osoby, prawda?), nie ma sensu czynic z takiej wytwornej strony bagna przeciętności.
IVET
2014-06-15 13:36:42
...Nie, wydaje mi się to słuszną ideą (uruchomienie bloga, rzecz jasna). Strona ma zupełnie inne przesłanie. Nie zamierzam pozwolic w jej obrębie na jakieś tam pyskówki czy inne podjazdowe poczynania. Owszem, dopuściłem wpis "Duszana", ale to przecież syn i jaki by tam nie był, miał szansę na ukazanie w całości swojego intelektu [SIC!]. Strona jest hołdem dla istnienia drogiej i niezastąpionej mi osoby i niech już tak zostanie - nawet gdy mnie już nie będzie.
Karmela
2014-06-15 11:05:57
Mam pytanie - może założyc tutaj bloga? Będzie można wymieniac spostrzeżenia
Roma
2014-06-14 11:49:16
Też mam paskudne dzieci, które myślą jedynie o tym, co po mnie zostanie - oczywiście, jak dużo!!! Moje odejście przysporzy im zatem tylko odrobinę radości z tego faktu - o wspomnieniach w takim wymiarze jak tutaj o Ivet nie mam co marzyc. Trudno, nie każdy ma szczęście - nawet po śmierci. Super strona i także jestem tutaj częstym gościem
Mati D.
2014-06-10 09:42:21
Fajnie tutaj, chociaż smutno, ale jest ta świadomośc, że można o kimś pamiętac w tak czuły sposób. Ten cały "Duszan" to jakis popapraniec i nie ma co takiemu nawet odpisywc. Obudziło się bydlę po śmierci. Niestety dzieci takie bywaja i tylko żal że nosiło się takie coś w sobie. Muszę Wam powiedziec, że śniła mi sie Ivet - ciekawa jestem, czy faktycznie tak wyglądała? Przecież nigdy jej nie widziałam, ale żyje już teraz w moich myślach.
Lalija
2014-06-09 18:04:28
Wspaniała strona. Z ludzmi tak właśnie bywa - za życia są niemalże niedostrzegani, a po śmierci szybko się ich nie pamięta. Taka stronka to wspaniały pomnik pamięci - tym bardziej, że odkrywa i tajemnice, i żale, i niepowodzenia, a i normalne tęsknoty zwłaszcza. Oby tak się stało, że faktycznie na zawsze ten rodzaj pamięci tkwił będzie wśród żywych, gdyż umarli zawsze milczą. Ten syneczek to niezły ancymonek, który pewnie i liczył na coś więcej, a tutaj ktoś go uprzedził. Tak dla poprawienia wyobrazni zawsze będę tutaj wracała.
Raviola
2014-06-08 09:05:46
Tak, wszyscy kiedyś odejdziemy, ale czy zadba o nas ktoś tak, jak to uczynił facet ivet-ki. Nie sądzę. A szkoda. Nie znałam ani jej, ani jego, ale pokochałam od samego początku. Niech żyje miłośc - wieczna i niepodważalnie piękna. Wydaje się,że jedyną kontynuacją treści będzie żywych tutaj pisanie, a chociaż i czytanie także.
Marina/Brasil
2014-06-06 22:10:13
Te amo todos
Merci
2014-06-06 10:58:33
Wiedziałam,że to się tak potoczy,wszak mali zawszę marzą o wielkości.Ryposta znakomita,ale i tak szkoda pisania - tacy nie pojmują,że dwa razy dwa jest... Siedzę w Madrycie,ale każdego dnia tutaj zerkam i przeżywam każde słowo od początku
AuuuTor
2014-06-05 18:29:45
Kilka słów do... "Duszana" - notabene: słaby pomysł na nicka, no bo to przecież ulubiony piesek Ivet... A teraz ad rem: przytaczanie paragrafów i innych obłąkanych teoryjek jest, jak najbardziej, nie na miejscu i zaświadcza, co najwyżej, o wręcz zerowym poziomie - ale to mnie nie zaskakuje. Zdjęcia, i owszem, oryginalne, ale otrzymane ze stosownymi dedykacjami, a zatem: pisz-wymaluj: moja własnośc i mogę z nimi zrobic, co mi się tylko podoba. Komercja? A cóż to takiego w odniesieniu do strony internetowej wspomnień ( pomylenie pojęc) - żałosne! Szkoda, że jako syn nie był pan taki dzielny, a Ivet tylko cierpiała i cierpiała - wówczas jakoś mało pan zabiegał o to, aby byc dobrym dzoeckiem. Nie prowadzę żadnej działalności gospodarczej i proszę sobie swoje prymitywne spostrzeżenia wsadzic tam, gdzie... no wie pan... Żałosne podrygiwanie żałośnie marnego indywiduum. Pana ocena opisanych tutaj faktycznie zaistniałych wydarzeń jest denna, a zatem trudno się do niej ustosunkowywac. ...I dalej: naucz się pan poprawnie pisac, bo w każdym zdaniu aż roi się od "byków" - prawdziwa masakra pięknego polskiego języka. Gardzę takimi jak pan, a zatem proszę nie silic się, bo jeszcze panu jakaś żyłka pęknie, gdy tylko, jak zwykle, skontaktuje się pan z zawartością kieliszka. A kysz!!! Wiem o panu wiele, a nawet: bardzo wiele, a zatem: nie zaskakuje mnie ten poziom, przy którym wspomniany Duszan to prawdziwie dostojny inteligent... ...I to by było na tyle, jak dla pana, rzecz jasna!
Duszan
2014-06-05 16:07:21
Witam Nie uważam, iż internet jest odpowiednim miejscem na wybiórczo wybrane pseudo- wspomnienia, subiektywne opinie oraz fragmenty prywatnej korespondecji Osoby, której już nie ma wśród nas. Wiem, że w dobie internetu każdy szuka rozgłosu, ale ninijeszy sposób jest naprawade karygodny. Miejscem wspomnień winna byc nasza pamięć, w której wspomnienia pozostają tylko nasze i nie krzywdzą nikogo niezależnie od tego co przedstawiają. Proszę zamknąć domene.
Viki
2014-06-05 14:20:17
...Cos tutaj tak bardzo cichuteńko, aż trwogą powiewa. Szkoda, że, jak na razie - mam taką nadzieję - spotyka sie nad tą mogiłą tak mało osób. A jest o czym rozmyślac - doprawdy! Perspektywa spojrzenia na czyjeś życie jest zawsze, ale to zawsze różna, ale wydzwięk śmierci wciąż pozostaje ten sam.
Merci
2014-05-31 23:57:02
Kiedyś, ktoś, pewien człowiek - dojrzały i inteligentny - uzmysłowił mi właśnie to samo: życie jest jedno, a pamięc wieczna, o ile żyją ci, którzy mają to szczęście i pamiętają. Wiecznośc nie istnieje bez udziału żywych. Ja boję się śmierci, ale gdybym wiedziała, że ktoś tak będzie mnie rozpamiętywał (co, zresztą wolę od grobu, pustych laudacji czy śmiertelnych kwiatów itp.), to... to byłoby, a raczej będzie łatwiej i spokojniej. Tak sądzę. Uwielbiam tutaj zaglądac, a słowa tutaj zakwitłe zawsze odkrywam i czuję od nowa. Merci
Raviola
2014-05-31 22:56:20
Żal i wspomnienia - czy jest cos piękniejszego od pamięci? Racja, nieśmiertelnośc jest tylko i wyłącznie udziałem żywych.
ONA wie
2014-05-26 11:25:42
jest ciągle i ciągle...aż do bólu
ONA wie
2014-05-26 11:22:41
....patrzę w stecz i widzę życie Iwony z innej perspektywy...nie wiem czy tego chcę.........
ONA wie
2014-05-23 08:41:56
Wracają obrazy ale z innej perspektywy....nie wiem czy właśnie tego chcę
Klara
2014-05-21 08:26:03
Na nowo patrzę na czas miniony oczami Autora...za wcześnie na jakiekolwiek rozmowy o Iwonie...jeszcze nie teraz...a może nigdy?
Żora
2014-04-02 12:11:01
Coś wspaniałego - wieczna pamięc w bezkresnym internecie - to jest myśl! Doskonała idea!!!
Mati D.
2014-03-09 09:30:47
Oj, czytam, czytam i płakac się chce - wzruszająca historia i świetny pomysł na zaistnienie w świecie żywych tych, co już - niestety! - odeszli. Pozdrawiam i współczuję Mati
Lombard
2014-03-08 09:40:55
Podoba mi się ta strona - świetny pomysł, przynajmniej pamięc przeżyje długo.
Jacky
2014-03-07 21:14:51
Nice, v. nice site as the memory of lovely times. All the best for an creator of this site. Jacky
Angela
2014-03-07 18:25:48
Que buena pagina - bravo, bravissimo!
Benia
2014-03-07 12:17:24
W S P A N I A L E!!!
Jolka
2014-03-06 09:54:32
Chciałabym osobiście poznac taką "Ivet", a i autora tej strony (może chodzi o pomysłodawcę, nie wiem!) także - oboje jesteście wspaniali...
Viki
2014-03-06 00:00:48
Ależ się popłakałam - co za cudowna strona i jeszcze cudowniejszy nna nią pomysł. Będę tutaj często zaglądała!
Lubię tutaj przebywac gdyż wprost uwielbiam pochylanie się nad ludzkimi kolejami losu.
Znakomicie zrobiona strona,do której warto wracac,aby za każdym razem odkrywac wszystko na nowo.Wiele filozoficznych nut nadaje tej stronie niepowtarzalny charakter.Wspaniały dar dla kogoś,kto już tylko patrzy z góry na ten dziwny świat.Pozdrawiam.
"dzisiaj było wczoraj, a jutra już nie będzie" - w takim otoczeniu a wybija się na plan pierwszy.Wzruszające - ze wszech miar wzruszające
So v. nice memory site. I'm going to be here many times. Thanks for tranlators prog. comp.
Moje odejście przysporzy im zatem tylko odrobinę radości z tego faktu - o wspomnieniach w takim wymiarze jak tutaj o Ivet nie mam co marzyc. Trudno, nie każdy ma szczęście - nawet po śmierci.
Super strona i także jestem tutaj częstym gościem
Siedzę w Madrycie,ale każdego dnia tutaj zerkam i przeżywam każde słowo od początku
A teraz ad rem:
przytaczanie paragrafów i innych obłąkanych teoryjek jest, jak najbardziej, nie na miejscu i zaświadcza, co najwyżej, o wręcz zerowym poziomie - ale to mnie nie zaskakuje.
Zdjęcia, i owszem, oryginalne, ale otrzymane ze stosownymi dedykacjami, a zatem: pisz-wymaluj: moja własnośc i mogę z nimi zrobic, co mi się tylko podoba.
Komercja? A cóż to takiego w odniesieniu do strony internetowej wspomnień ( pomylenie pojęc) - żałosne! Szkoda, że jako syn nie był pan taki dzielny, a Ivet tylko cierpiała i cierpiała - wówczas jakoś mało pan zabiegał o to, aby byc dobrym dzoeckiem.
Nie prowadzę żadnej działalności gospodarczej i proszę sobie swoje prymitywne spostrzeżenia wsadzic tam, gdzie... no wie pan...
Żałosne podrygiwanie żałośnie marnego indywiduum.
Pana ocena opisanych tutaj faktycznie zaistniałych wydarzeń jest denna, a zatem trudno się do niej ustosunkowywac.
...I dalej: naucz się pan poprawnie pisac, bo w każdym zdaniu aż roi się od "byków" - prawdziwa masakra pięknego polskiego języka.
Gardzę takimi jak pan, a zatem proszę nie silic się, bo jeszcze panu jakaś żyłka pęknie, gdy tylko, jak zwykle, skontaktuje się pan z zawartością kieliszka. A kysz!!!
Wiem o panu wiele, a nawet: bardzo wiele, a zatem: nie zaskakuje mnie ten poziom, przy którym wspomniany Duszan to prawdziwie dostojny inteligent...
...I to by było na tyle, jak dla pana, rzecz jasna!
Nie uważam, iż internet jest odpowiednim miejscem na wybiórczo wybrane pseudo- wspomnienia, subiektywne opinie oraz fragmenty prywatnej korespondecji Osoby, której już nie ma wśród nas. Wiem, że w dobie internetu każdy szuka rozgłosu, ale ninijeszy sposób jest naprawade karygodny. Miejscem wspomnień winna byc nasza pamięć, w której wspomnienia pozostają tylko nasze i nie krzywdzą nikogo niezależnie od tego co przedstawiają. Proszę zamknąć domene.
Perspektywa spojrzenia na czyjeś życie jest zawsze, ale to zawsze różna, ale wydzwięk śmierci wciąż pozostaje ten sam.
Merci
Pozdrawiam i współczuję
Mati
All the best for an creator of this site.
Jacky
Będę tutaj często zaglądała!