komentarze
1105 komentarze
Beatka
2016-07-03 12:08:43
Super strona warto tu zaglądnąc nawet po to aby się przekonac że nasze problemy są niczym przy tych które przeżywała bohaterka.Pozdrawiam
Róża Pati L.
2016-06-27 09:00:59
Wielu ludzi tak bardzo cierpi gdyż w swoim życiu spotyka drani i nikczemników podobnych do ex małżonka bohaterki.Nie rozumiem tylko dlaczego rodzina nie potępia takich drani i nie pomaga swoim najbliższym uwolnic się od kanalii.Świat jest okropny i nawet najbliżsi spoglądają tylko na czubki swoich nosów.Bohaterka mogła jeszcze życ nawet i w tak strasznej chorobie ale rodziny zabrakło to i życie uciekło przepadło.Bohaterko kochana jesteś dla mnie wzorem walki o lepszy dzień i życie bez piekła stworzonego przez własnego męża.Szkoda że ciebie już nie ma chciałabym poznac taką wspaniałą osobę.Zawsze będę tutaj zaglądac i podziwiac postawę dzielnej bohaterki.
Pankuś
2016-06-27 07:18:58
Dobrzy ludzie odchodzą a szubrawcy żyją i cieszą się z tego - jak ja nienawidzę mm-a!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Że też musiała na takiego padalca trafic i przegrac swoje młode życie
Czytanka
2016-06-25 21:32:34
Czytam te wszystkie rzeczy także z zapartym tchem - czemu faceci potrafią byc tacy ohydni ordynarni podli i całkiem do dupy.Tego gnoja mm wsadziłabym na niedzielny ruszt obsmażyła i wyrzuciła do śmieci aby nie zatruc żadnego życia - nawet zwierzęcego.Niech żyje pamięc o bohaterce cudownej Ivet.
mazepa
2016-06-25 09:23:42
To już 2,5 roku mija od twojego odejścia.Ni c się nie zmieniło pamiętamy o tobie i twoim podłym życiu które zmasakrował ten niedomyty drań mm.Odpoczywaj przecież wszyscy kiedyś znajdziemy się razem z tobą.
Żanetka
2016-06-20 08:40:17
Piękne strony i wzruszająca opowieśc o nieszczęściu bohaterki której pech był spowodowany ohydną postawą chamskiego męskiego cycka mm-a.Odpoczywaj Ivet-ko w spokoju ja ciągle myślę o tobie.................
LaLa
2016-06-20 08:16:04
Lato idzie a ja ciągle tutaj zapatrzona w losy bohaterki.Nie ma bohaterki jest miłośc i z niej należy czerpac siłę do własnego życia.Ja to bym takiego zblazowanego dupka jak mm zaraz na początku pogoniła i gdyby bohaterka tak uczyniła to pewnie by i nadal żyła kochała i była kochaną.A tak świnia żyje i śmieje się tym swoim głupim ryjem,że kogoś wykiwał.Gdzie byli najbliżsi?
Romka
2016-06-12 19:18:26
Doskonale skrojona strona na miarę tego co ma przekazywac.Wspaniała bohaterka,wspaniała miłośc i wspomnienia niekończące się ani na jeden dzień.Tak wygląda kochanie!!!!!!!!!!
Żabka
2016-06-06 20:18:19
Jakoś zapominamy o ciężkim losie wspaniałej bohaterki rozpisując się nad motłohowym wyzbytym rodzinnych uniesień nędznym facecikiem o inicjałach mm.Uważam że ten typek nie zasługuje na to aby go tak często wspominac.Dbajmy więc o cudowne wspomnienia życia które odeszło nie doczekawszy realizacji swoich pragnień do której w pierwszym rzędzie zaliczam niezrealizowaną i pięknie zapowiadającą się miłośc.Miłośc musiała byc wielka skoro trwa do dnia dzisiejszego.Często podczytuję te strony bo kocham tych którzy prawdziwie kochają innych.
Danuś B.
2016-06-06 08:44:08
Świat pełen jest świntuchów takich jak ex bohaterki i tylko wielka szkoda że faktycznie nikt tego barachła nie kastruje.Życiorys jak z filmu a wspominanie jeszcze piękniejsze.
Rozalia
2016-06-05 20:41:08
Niejedna łza znowu wymknęła się spod moich powiek - co za okropny los zgotował bohaterce ten nikczemnik mm.Oby jak najszybciej zdechła ta pokraka.Świat powinien byc wolny od takich sobiepanków i innych nicponi.
Aga
2016-06-05 11:17:02
Pamiętamy,pamiętamy o tobie wróbelku.Jutro wyjeżdżam w długa delegację ale nawet z zagranicy będę tutaj często zagladac.Często ciebie Iwonka wspominamy a zwłaszcza to jak traktowała ciebie ta kanalia mm.Pozdrawiam wszystkich cieplutko.Aga
Mokka
2016-05-30 20:49:36
Taka strona to skarb dla tych którzy mają kłopoty we własnym domu zwłaszcza gdy to druga połowa okazuje się być typową flądrą której jedynym celem jest układanie na boku własnego życia kosztem domu.Mój domowy kabotyn chciał ze mną zrobić to co były bohaterki ale w porę się zorientowałam i pogoniłam go w czorta.Przestałam palic gdyż mam dla kogo życ bo pognana kanalia zapomniała że ma własne dzieci i teraz majstruje przy nowych.Pozdrawiam i proszę trzymajcie się dzielnie i nie pozwalajcie sobie na to aby własny małżonek skakał bezkarnie na boki.
Maraska
2016-05-24 21:03:47
Często tutaj zaglądam i bardzo żałuję że biedna bohaterka trafiła na takiego żigolaka jak mm.Nic już nie da się odmienic ale pamiętac należy.Pozdrawiam.
Partycja
2016-05-19 20:01:37
Trzeba ciągle iśc do przodu i nie zawracac sobie głowy takimi męskimi kołkami jak mm.Szkoda że bohaterka pożegnała świat żywych ale chociaż w sercu innych przebywa.Pozdrowienia dla wszystkich z tego świata.
janeczka
2016-05-19 12:34:14
Piękne strony piękna historia piękna bohaterka!!!!!!!!!!
Badura Maria
2016-05-14 09:28:00
moje życie już dawno mnie opuściło również za sprawą takiego mm radzę sobie i nawet mi się jakoś układa ale co było to już się nie odstanie.teraz zupełnie inaczej traktuję facetów i lepiej mi z tym.cieplutko pozdrawiam
Kalina
2016-05-13 12:22:08
Dla mnie faceci w przeważającej części to dupki a mm jest tego idealnym przykładem.
Salomea
2016-05-10 15:43:35
Jakoś na tym świecie tak durnowato wszystko jest poukładane,że porządni ludzie wcześnie umierają a gady typu MM żyją sobie długo i bimbają z czyjegoś nieszczęścia,którego zresztą byli powodem.Kocham historię o młodej Ivet,która miała pecha.Cały czas też mam taką nadzieję,iż tutaj przeczytam jak marnie skończył jej były - oprawca i cham.Prawdziwa miłośc nigdy nie przestaje istniec - jak widac na tych szykownych stronach.Wszystkich pozdrawiam.
Dorotka
2016-05-09 14:43:19
Jak tylko jest mi smutno to zaraz włączam kompa i czytam te piękniutkie strony.Los bywa przewrotny ale prawdziwa miłośc nie może przegrac z czasem.Może inni z otoczenia bohaterki przegrali ale ukochany pamięta czego daje wyraz na tych pełnych fascynacji stronach.Uważam że to wielka miłośc i chociaż bohaterki już nie ma wśród żywych to piękna miłośc autora żyje i pewnie życ jeszcze długo będzie.Ostatnio często mówi się o kastracji pedofilów a ja uważam że do tej grupy powinno się jeszcze dodac ex bohaterki mm-a.Czy nie mam racji?
Joaśka
2016-05-09 11:35:09
Żenada z tymi niby bliskimi - kilka lat po śmierci i na posterunku został tylko ukochany. Wstyd!!!!!!!!!!!
Kaśka
2016-05-05 13:43:40
Także lubię tutaj zaglądac.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Uwona
2016-05-04 00:58:30
Życie bez tych stron byłoby niczym tak bardzo lubię te strony. Bardzo a może najbardziej w świecie.
Aga
2016-04-28 23:13:05
Brawo Finezyjka dobrze napisałaś i o to w tym wszystkim chodzi. Serdecznie ściskam
Mazepa
2016-04-28 18:53:42
Dobrze napisane przez Finezyjkę. Też tak uważam i popieram wszystko co napisałaś. Brawo!!!!!!!!!!!!!
Finezyjka
2016-04-28 18:27:13
Wielką rozkoszą dla mojej stroskanej duszy jest permanentne wczytywanie się w tę historię którą przerwała niezasłużona śmierć bohaterki.Autor stanął jednak na wysokości zadania i krzewi pamięć o swojej miłości wszem i wobec wszystkich którzy nawet nie mieli okazji poznać wspaniałą Ivet.Podziwiam autora który mimo braku pamiątek po ukochanej tak dzielnie walczy o to aby o niej nikt rozsądny nie zapomniał.Rozumiem durnego mm który przecież nikim wartościowym nie był a tylko wyróżnił się w życiu bohaterki tym że wykorzystywał ją niemiłosiernie, naciągał a potem zakłamywał otoczenie że on był w porzo a to tylko ona sama kogoś sobie znalazła.Jak było na prawdę wiemy po przeczytaniu tej pięknej historii i nie można się po kimś takim spodziewać że będzie szanował pamięć o swojej byłej żonie.Myślę że nawet bękart nie ma pojęcia co to znaczy prawdziwa miłość.Rozumiem zatem że nie udostępnił żadnych zdjęć bo mu to wszystko wisi kitem ale najbliżsi czyli rodzice i dzieci - tego już pojąć nie sposób.Prostaki sądzą że pójdą na jako taki grób zaniosą kwiatki i po problemie - jakoś czas minie i wszyscy zapomną o Ivet.Nie mogę pojąć dlaczego dzieci też takie podłe są.Pewnie mały spadek przypadł w udziale a może mm wszystko zagarnął i dostali "g"? Tym bardziej warto podkreślić jak wielka i szczera musi być miłość autora do bohaterki że mimo wszystko dba o strony i stara się aby nawet ci co nie znali bohaterki ją polubili a może i pokochali bardziej od tych niby najbliższych.Wstyd rodzinko ale wiadomo z rodziną to najlepiej wychodzi się na zdjęciach.Chcę powiedzieć autorowi że jestem z nim że szanuję go za to że pamięta bardzo i podziwiam za wytrwałość.Pewnie obiecał Ivet że o niej nigdy nie zapomni i teraz to realizuje.Rodzina już niekoniecznie - co za wstyd i podłość.A może już na tym świecie nie ma tych najbliższych to by trochę usprawiedliwiało zaistniałą sytuację - nienormalną jak na tę chwilę.Trzymam kciuki za wtrwałość i wielką miłość autora i oby nigdy nie zagasła jak wszystko to co tkwić w najbliższych powinno a nie tkwi bo się wstydzą czy coś temu podobnego.Nie ma nic gorszego od tego jak rodzice czy dzieci wyrzekną się tego o kim powinni pamiętać do końca dni swoich.Nie powinni się wstydzić płaczu i łez wylewanych po takim wspaniałym życiu.Prostacy pewnie myślą że czas goi rany i każdy zapomni o tym jak wspaniałą osobą była bohaterka tych stron a dla nic samych córka, matka czy też żona.Pragnę jeszcze raz podkreślić mój podziw dla wytrwałości autora.A jak kocha nawet teraz można się przekonać zaglądając na specjalnie faworyzowaną przeze mnie stronę "myśli".Pozdrawiam wszystkich a autora przede wszystkim.
Mikka
2016-04-26 20:33:54
Popiszę trochę więcej bo jest o czym i mam nadzieję że autor tych stron nie będzie miał mi tego za złe i zaakceptuje mój cały wpis.Zależy mi na tym gdyż moje życiowe perturbacje są prawie identyczne z tymi które przyczyniły się do tego że nie ma jej wśród nas.Zacznę od mojej Mamy która mnie przestrzegała przed związaniem się z moim własnym "mm".Nie posłuchałam a nawet obraziłam się na Mamę i Ojczulka gdyż uznałam że wiem lepiej a mój "mm" to porządny facet dla którego miłośc do mnie i dzieciaków jest rzeczą najważniejszą.Po niemal roku po ślubie zauważyłam że mój "mm" coraz częściej znika z domu i wyjeżdża na długie godziny niby dla dobra naszej firmy.Pieniędzy zaczęło w domu brakowac gdyż rzekomo niesolidni odbiorcy nie chcieli na czas realizowac faktur.Potem okazało się (sprawa przypadku i wpadki mojego "mm-a" któremu z gaci wypadł list miłosny od łóżkowej kontrahentki) że chodziło o utrzymywanie tanich kurewek co to kochały pieniądze mojego "mm-a" - jego samego już niekoniecznie bo jak się okazało na rozprawie sądowej (pojawiły się w sile czterech osób) które stanęły po mojej stronie pogrążając "mm-a" w tak zdecydowany sposób że otrzymałam wyrok z wyłącznej jego winy.Ciągle pracowałam licząc na to że będzie lepiej - także nie miałam ubezpieczenia ani normalnie księgowanych pensji i gdyby nie to że się w porę wszystko wydało zostałabym na lodzie.Psychicznie byłam na skraju wytrzymania tych wszystkich problemów a mój "mm" żył sobie swobodnie a w domu interesowało go tylko dobre jedzenie i telewizja.Ja, dzieci i moja rodzina nie liczyły się w ogóle gdyż według mojego "mm-a" to on z łaski nas utrzymywał i stworzył niby piękne warunki dla rodziny.Także w końcu zachorowałam i to na raka.Na moje szczęście moja rodzina pomogła mi się z choroby wykaraskac poprzez sfinansowanie drogiej ale jak się okazało skutecznej operacji.Oboje rodzice tkwili bez przerwy przy moim łóżku a mój "mm" nawet deklarował że sfinansuje całą operację ale jak wyszło że jest bardzo droga to podwinął swój ogonek i zniknął na jakiś czas - swojej rodzinie i naszym znajomym oznajmił że mam jakiegoś kochanka i on takiej "złej" żonie pomóc nie zamierza.Najgorsze jest to że większośc z naszych wspólnych znajomych uwierzyła w te brednie.Teraz nie są już moimi znajomymi bo nigdy im tego nie zapomnę.W sądzie mój "mm" dalej prawił o rzekomych moich wyskokach i dopiero owe cztery "panie znajome z łóżka" którym jestem dozgonnie wdzięczna przekonały sąd do moich racji.Wiem że bardzo trudno skłonic ludzi do "świadkowania" ale tutaj rodzice bardzo mi pomogli gdyż udało im się przekonac te osoby do powiedzenia w sądzie prawdy i uwolnienia mnie od tego człowieka "mm-a".Tak wiele napisałam ale pragnę aby inne oszukiwane kobiety walczyły o swoje i jednak starały się zwyciężac.Choroba nie zawsze jest wyrokiem nawet w tak zagmatwanej sytuacji rodzinnej - trzeba podjąc walkę i wierzyc w zwycięstwo a wiara czyni cuda zwłaszcza wtedy gdy jednak rodzina trzyma naszą stronę i bardzo pomaga.Wiem że bez rodziny chyba bym nie wygrała i pewnie podzieliłabym los bohaterki tej strony.Ona była sama ja nie i to było i nadal jest moją siłą.Pamiętajcie że rodzina jest ważna i nie poświęcajcie jej dla doraznych celów ułożenia sobie życia z kimś kto potem okaże się lebiegą i błaznem a do tego kłamcą.Życie jest tylko jedno a naszym najważniejszym obowiązkiem są dzieci - z resztą bywa różnie a facetami przede wszystkim.Często tak bywa że my kobiety czegoś bardzo chcemy a rodzinę uznajemy za cel najważniejszy i faceci to wykorzystują zawsze starając się obrócic kota ogonem że to niby my jesteśmy złe a takie wredne "mm-y" to porządne elementy które miały pecha bo ich kobiety nie dały się zrobic w przysłowiowego "konia".Pozdrawiam serdecznie.
Mirella
2016-04-25 18:26:21
Dziewczyny,warto życ po swojemu a facetom patrzec na ręce i dokładnie wiedziec czy aby na pewno ich "miłośc" nie jest tylko potrzebą zaspokojenia własnych potrzeb w wiadomej dziedzinie.Smutny los bohaterki daje mi porządnego kopa aby nie dac się wyrolowac przez takich fagasów jak jej były czyli mm - fuj!!!!!!!!!!.Pozdrawiam.
Celestyna
2016-04-21 12:30:48
Zadziwiające w tym wszystkim jest to,że ta strona żyje i rozwija się.Dobrze,że autor wpadł na pomysł stworzenia tutaj tej księgi gości,bo jest ona dowodem na to,jak bardzo celowe było założenie tej pięknej strony.Tutaj także dowiedziałam się,że gnojek "mm" okazał się byc zupełną szmata tylko dlatego,że uwielbiał wykorzystywac swoją żonę,że lubił skoki na boki,a ona jedynie tęskniła za poprawą swojego podłego losu.Teraz jeszcze do tego jak czytam stał się bigotem i padalcem zwalającym swoje grzechy na osobę,której już nie ma.Którą był wykończył - łach jeden!Takich popapranców jest pełno wokół nas więc musimy na to uważac.Jak długo będę życ zawsze będę tutaj zaglądac chociażby po to aby przyczynic się do tego żeby ta nietuzinkowa miłośc jednak przetrwała całe wieki.Serdecznie wszystkich odwiedzających te strony pozdrawiam.Celestyna
Zdzisława K.
2016-04-20 18:24:31
Frapujące jest tutaj wszystko zwłaszcza te wiersze i nieprawdopodobnie pięknie poprowadzona narracja.To musiała by cudowna dziewczyna i tylko właśnie szkoda że nikt z bliskich jej nie pomógł.Za to jest pamiętanie. Chciałabym poznac autora tej miłosnej fascynacji życiem ukochanej.Pozdrawiam
Zalotka
2016-04-19 12:03:50
Często tutaj jestem i jestem dosłownie oczarowana pomysłem napisania takiej strony o miłości która wiecznie trwa chociaż samej bohaterki fizycznie już wśród żywych nie ma.Fatalnych facetów jest znacznie więcej niż złych kobiet a bohaterka miała pecha do szczególnie obrzydliwego padalca.Kocham te strony!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam wszystkich
Zaria
2016-04-18 20:23:00
Nie pozwalajcie swoim niby kochankom na to aby zawładnęli bez reszty waszym życiem.Przyjdzie taki czas że i tak wszystko oleją gdy tylko zapragną innej kobitki.Bohaterka miała pecha ale my żywe musimy wyciągac z tej tragedii wnioski które uchronią nas od podobnych kłopotów.Mocarna ta strona lubię tutaj zaglądac.Pozdrowionka dla wszystkich
Kanonka
2016-04-15 21:19:52
Fajnie tu wszystko napisane fajne historie i tylko żal że bohaterce nie starczyło czasu na załatwienie swoich spraw.Pewnie dlatego że była sama a w takich chwilach każdy problem nawet najmniejszy urasta do giganta któremu nie sposób sprostac.Gdzie ta matka gdzie ten ojciec a gdzie dzieci?Pewnie są z siebie zadowoleni licząc na to że czas który upływa pozaciera ból bohaterki.Jeszcze przyjdzie im się spotkac po śmierci a wówczas będzie bolało no i bardzo dobrze.
piwonia
2016-04-15 17:45:13
Z moich chamskim mężem miałam podobne problemy jak nasza bohaterka.Wpierw niby kochał ale już po roku zapieprzałam w naszej firmie a raczej teściów po kilkanaście godzin dziennie.Na pensję i moje ubezpieczenie nigdy nie było środków bo trzeba było inwestowac w niby rozwój firmy.US skasował firmę a ja zostałam na lodzie bo teściowe uznali że w nowej firmie nie ma dla mnie już miejsca.Mój podły mąż stanął po stronie swoich podłych rodziców i wolał byc z nimi niż ze mną i dziecmi.Na całe szczęście miałam w sobie na tyle siły a i wsparła mnie najbliższa rodzina że rozwiodłam się z draniem.Teraz żyję jak pączek w maśle mam przy sobie nowego męża wspaniałego człowieka które kocha mnie a także i moje dzieci.Tak mi się jakoś udało szkoda że bohaterce nie wyszło nic z jej planów.Lubię tutaj zagladac i porozmyślac nad swoim życiem co by było gdyby nie matka z ojcem.Miałam jednak szczęście że nie zostałam ze swoimi problemami sama.Pozdrawiam.
Weronisia
2016-04-14 13:35:18
Marzę o spokoju w moim życiu - tyle już się nacierpiałam przez takiego żigolaka który był moim mężem.W końcu się od niego uwolniłam po wielkiej sądowej batalii ale oddychac trudno i trzeba pozamiatac przeszłośc aby zrobic miejsce dla przyszłości i oby była lepsza od tego co już na całe moje szczęście minęło.Walczmy dziewczyny o swoje i gońmy w cholerę żigolaków i męskich kabotynów czyli skur*****ów.
Mazepa
2016-04-13 12:33:07
Tak Aguś,tak właśnie jest - jedni kochają bo wypada a inni bo muszą a ci prawdziwi bo pragną.Kiedyś i tak się wszyscy spotkamy to pogadamy jak to było na prawdę.............
Aga
2016-04-11 18:17:06
Za oknami wiosna.Świat budzi się ze snu a ciebie Ivet nie ma już wśród nas - nigdy tego Bogu nie wybaczę że ciebie tak szybko zabrał.Śpij spokojnie.My tutaj wszyscy pamiętamy o tobie i to bardziej niż ci co powinni.Ale to dla ciebie przecież nie ma już znaczenia teraz liczą się tylko ci co ciebie kochają i jak widac naprawdę kochali.
Szarusia
2016-04-10 21:39:51
Życie dookoła takie szare to chociaż jak tutaj zaglądnę to jest co przeczytac i przeżyc.Super strona!
Venus
2016-04-09 07:32:44
Czytanie tekstów na tych stronach zawsze mnie uspokaja i dodaje otuchy - są bowiem gorsze zakończenia nieszczęśc od moich.Piękna historia wzięta prosto z życia młodej kobiety.Koniec tragiczny ale czasami warto życ aby był taki właśnie koniec - bywa i tak że życie przemija bez żadnych istotnych zdarzeń.Pozdrawiam.
Kola
2016-04-07 13:21:46
Olśniewająca strona - super!!!!!!!!!!!
Marnotrawna
2016-04-03 21:55:53
Po swoich niepowodzeniach w swoim życiu małżeńskim wróciłam na łono rodziny bardzo skruszona.Cóż ja bym zrobiła bez rodziny?Mój były mąż kawał śmiecia doprowadził do tego,że wyrzekłam się własnej matki i teraz tego bardzo żałuję.To właśnie mój niby mąż do tego doprowadził,gdyż liczył na moją niemoc w kontekście braku oparcia w mojej rodzinie.Matka wybaczyła i pomogła i teraz już wszystko rozumiem.Już nigdy nie dam się zbałamucic jakiemuś chłopowi bo małżeństwo małżeństwem ale rodzina najważniejsza.Szanujmy swoich najbliższych i nie poświęcajmy tego co najbliższe jakiejś bliżej nieokreślonej magii kochania, bo często się tak staje że małżonek okazuje się byc bezdusznym posłańcem własnego ja dla którego zrobi wszystko.Poświęci nawet dzieci aby było mu lepiej i miał coś nowego w łóżku.Pozdrawiam.
Zuzka
2016-03-31 23:27:43
Zawsze znajduję chociaż odrobinę czasu aby tutaj zajrzec.Jestem oczarowana pomysłem stworzenia takiej strony jako hołdu dla ukochanej osoby której już nie ma wśród żywych ale miłośc pozostała.W sumie smutna historia i wielce pouczająca zwłaszcza dla nas kobiet aby uważały na bawidamków i domowych ancymonów co to życie potrafią zszargac w imię własnych słabostek do kobiet.Nie zważają przy tym że są żonaci i mają dzieci.Ten mąż bohaterki to właśnie taki śmietnik na Śląsku zwany "hasioksznuper".Bohaterka nie doczekała lepszych dni ale i ta kanalia także nie doczeka lepszego życia bo na to nie zasługuje.Pozdrawiam wszystkich.
dagmara
2016-03-31 01:39:00
Przeczytałam na stronce przesłanie o tych papierosach - muszę z nimi skończyc!Tak napłakałam się nad tymi stronami i życiem bohaterki że na pewno kurna rzucę ten ohydny nałóg.Obiecuję wszystkim i sobie.Pozdro dla ogółu.
Gabryśka
2016-03-30 21:44:58
Bywam tutaj także częstym gościem i nie mogę wyjśc z podziwu że można kochac tak bardzo nawet po śmierci i do tego zarazic innych swoją miłością (przecież jak mniemam niewiele osób spośród tutaj piszących osobiście znało bohaterkę) to coś nadzwyczajnie fascynującego. Pozdrawiam
Mazepa
2016-03-30 19:29:13
Też tak myślę jak Żelka.Dla mnie Iwonka będzie zawsze żywa.
Aga
2016-03-30 19:10:37
Uważam tak samo jak Żelka - strona istnieje życiem autora i byc może że jeszcze po jego odejściu będzie trwała w internecie ale już wówczas gdy samego autora zabraknie to także i zabraknie odrobiny życia w tej opowieści śmierci.
Żelka
2016-03-30 19:03:45
Dla mnie wyznacznikiem tej wielkiej miłości autora do bohaterki są regularne wpisy w "myślach".Wiem,że dopóki one istnieją także istnieje ta miłośc.Reszta ma mniejsze znaczenie chociaż została tutaj przepięknie opisana.Autor zadbał o wszelkie szczegóły ale trudno się temu dziwic przecież prawdziwa miłośc nie zna żadnych granic ani nie uznaje wysiłku ani poświęcenia.Pozdrawiam.
Borówka
2016-03-25 20:42:23
Zawsze,gdy na świecie jest mokro i zimno przychodzę tutaj,aby poczytac sobie ten życiorys,który mnie urzeka zawsze z jednakową siłą.Mój ojciec był z zachowania całkiem podobny do tego palanta od Ivet.Ciągle się spieszył,był niby zapracowany, a w domu leżał plackiem przed telewizorem,aby zasypiac nie upuszczając pilota z ręki - taka sama pokraka.Mama w końcu wszystko wyłapała i posłała won chłystka.Ten zaczął dookoła ględzic jak to został przez Mamę zniszczony a przecież był niby całkiem niewinny.Zanim wszystko się rozwiązało obok Mamy zaistniał fantastyczny facet,który także i mnie przypadł do gustu,a teraz traktuję go jak Ojca.Tak sobie myślę,że Ivetka miała sporo pecha,bo przecież miłośc znalazła tylko że nie zdążyła wszystkiego do końca poukładac.Często z Mamą o tym dyskutujemy i staramy się szanowac to,co teraz mamy,aby byc szczęśliwe.Moje życie postaram się tak zorganizowac jak moja Mama po wyrzuceniu debila,który mienił się mężem.Teraz jest dobrze i tylko żal nam,że bohaterce zabrakło czasu na nowe życie.Życzę wszystkiego dobrego w nadchodzące święta Wielkiej Nocy.
Renatka
2016-03-24 22:26:30
Świetne są te wszystkie strony - jak do tej pory nigdy podobnie pięknych nie spotkałam.Ja mam szczęście,gdyż mam wspaniały dom i cudownego faceta który sprawdza się w roli męża bez zarzutu.Wszystkim takiego szczęścia życzę.Pozdrawiam świątecznie.
Radosna
2016-03-22 03:21:14
Viva Ivet!Niech żyje wieczne kochanie!
Sara Wochnicka
2016-03-21 23:13:39
Nauczyłam się na pamięc wszystkich wierszy ale ten służący jako epitafium tych stron podoba mi się najbardziej.Bohaterka odeszła ale okazuje się że była i jest nadal kochana bo przecież nikt nie może wątpic w to że autor tych stron kocha szczerze i naprawdę gdyż już parę ładnych chwil upłynęło - czego o rodzinie powiedziec się raczej nie da bo przecież ich tutaj nie ma.Miłośc wymaga poświęceń czasami ale nigdy nie prosi o to matki i ojca bo to przecież powinien byc "zew krwi" ale nie u wszystkich najbliższych jak tutaj widac. Szkoda.Wprost uwielbiam te strony!!!!!!!!!!!!
Pergaminka
2016-03-20 13:19:55
Fajne jest czytanie tej smutno zakończonej historii.Tego finału już nie da się cofnąc ale kochac jak widac można nadal i zawsze.Pięknie.
Lewisek
2016-03-20 12:18:11
Superka ta strona pozdro dla ogółu!
marka
2016-03-18 15:48:40
zawsze mnie śmieszą takie rodziny w których nie wierzy się swoim bliskim ale za to zdanie sąsiadów czy znajomych jest dla nich zawsze najważniejsze.Takie rodzinne ignorowanie spraw jest bowiem najcięższym do zniesienia a wręcz obłędnym bólem dodawanym do walki o to aby było nam samym łatwiej.przecież nie da się wszystkiego nawet najbliższym powiedziec ale to często skutkuje niezrozumieniem i wiarą w bzdety obcych a często cynicznego byłego męża.Taką sytuacje widzę po przeczytaniu tych stron - wstydzcie się najbliżsi, naprawdę to wielki wstyd zostawic swoich w ciężkich chwilach.Nie ma co się dziwic że potem tak wcześnie umierają!Sama tak miałam i wiec co piszę.
Monika
2016-03-18 13:16:43
Staram się tutaj zaglądac kiedy tylko mam na to wolną chwilkę i za każdym razem czuję się jakbym tutaj była po raz pierwszy.Mam szerokie grono przyjaciółek z których każda bez wyjątku ma problemy se swoją drugą połową.Okazuje się bowiem że takie kundle jak ex bohaterki są wszędzie reprezentowani w gromadzie.Tylko raz moja koleżanka zdobyła się na radykalne cięcie i wypieprzyła dziadygę z domu.Reszta koleżanek zmaga się ze swoimi problemami bojąc się o to co będzie jak inni a zwłaszcza rodzina się dowiedzą.Uważam że to błąd gdyż nieszczęście przedwcześnie zmarłej bohaterki winno byc przestrogą.Życie jest za krótkie aby tolerowac takich seksualnie niewyżytych fagasów.Zawsze należy więc pójśc za głosem własnego serca aby potem nie żałowac swoich utraconych dni,tygodni,miesięcy i lat.Każdy męski frajer będzie biadolił i kłamał jak najęty że to nie on winien.Nie przejmujmy się także i tym że rodzina ewentualnie nas nie poprze gdyż życie jest jedno i tylko nasze.Dbajmy zatem o swoje życie i otoczenie oraz wybierzmy takiego faceta który nie jest takim wrednym dupkiem typu mm bo szkoda łez.Nam także należy się szczęście i to nawet wówczas gdy jakaś męska kanalia próbuje nam je zniszczyc.Traktujmy to nawet jako hołd złożony bohaterce tych internetowych stron. Pozdrowienia dla wszystkich
Nataszka
2016-03-16 11:22:37
Ile razy tutaj jestem zawsze rysuje mi się obraz własnej walki o przetrwanie związku - niestety nie udało się, gdyż mój były wolał młodszą laskę i dla niej poświęcił rodzinę tylko po to aby sobie pociupciac i załozyc nową.Bardzo to przeżywałam ale po dwóch latach mogę teraz śmiało powiedziec,że dobrze się stało,gdyż mój były skończył w psychiatryku zupełnie sam.Nowa niby miłośc rzuciła go w cholerę a ja nigdy przenigdy temu typowi nie wybaczę.Moja rodzina była podzielona ale teraz to już wszyscy mają świadomośc,że to był pospolity gnojek ot taki sam jak były bohaterki tych słodkich stron.Powolutku układam sobie życie od nowa i jest mi coraz lepiej a już na tego babiarza patrzę z przyzwoitym dystansem i ani mnie to parzy ani ziębi.To jest mój sukces i cieszę się z takiego obrotu sprawy przeogromnie.Szkoda,że biedna Ivet nie doczekała takich radosnych chwil jakie są teraz moim udziałem.Wszystkich serdecznie pozdrawiam.
Bajadera
2016-03-14 20:59:13
Od dawien dawna a właściwie od samego początku śledzę te wszystkie wpisy a teraz to już z większą zaciekłością gdyż sama walczę z domowym snobem kochającym tylko samego siebie.Perypetie bohaterki chociaż przegrane mnie dodają właśnie sił aby walczyc i zwyciężyc.Dzielnej bohaterce tych stron zabrakło czasu ale ja się nie poddam i będę walczyc nawet i tysiąc lat byle tylko ten mitoman i podlec poległ.Walczmy dziewczyny i nie dajmy się zdominowac byle debilom co to tylko siebie kochają.Ja widzę takie właśnie przesłanie tych nieprzeciętnie tkliwych stron.
Marzenka
2016-03-12 20:59:27
Och, znalazłam Iwonkę na FB (https://www.facebook.com/Iwona.Mandrela/)- cudowna sprawa!!!!!!!!!!!! To dobrze, niechaj cały świat o niej pamięta i wspomina jej życie które przecież nie było usłane różami ale była właśnie cudowna i niezapomniana.Jakże się cieszę że znalazłam Ciebie! Iwonka pewnie mnie także pamiętasz?
Błażej
2016-03-11 22:16:07
Razem z dziewczyną często tutaj jesteśmy - to za jej namową i lubię to biesiadowanie.Zgadzam się z wieloma wątkami wpisów zwłaszcza z tymi które dotyczą nikczemnego męża bohaterki.Sam jestem facetem w rodzaju "z krwi i kości" ale nie znoszę pajacowania i zwalania swoich wyskoków na biedną dziewczynę - cham i prostak któremu warto skopac tyłek.Myślę że los to zrobi bo takiego fajfusa trzeba wdeptac w glebę.
Biedrona
2016-03-10 21:11:48
Każda chwila spędzona nad czytaniem tych stron należy zawsze do moich ulubionych - tak bardzo lubię wzruszenia i rozmyślania nad pięknymi historiami.Świat już tak jest poukładany że są na nim osoby cudowne oraz takie gnidy jak były mąż bohaterskiej Ivetki - na to nawet nie mamy wpływu co jedyne to możemy się takich typków wystrzegac ale przecież nie zawsze jesteśmy w stanie wszystko i wszystkich rozszyfrowac.Zajmująca lektura wszystkich bez wyjątku stron.Piękne!
Bellinda
2016-03-09 12:47:04
Zawsze gdy tutaj czytam targają mną dwa uczucia miłości i zdrady.Miłośc jest zawsze piękna gdy tylko jest prawdziwa a zdrada obojętnie jaka zawsze jest podła.Ten ex bohaterki to oczywiście mieści się w ramach tej drugiej kategorii.Nie potrafię zrozumieć jak facet niedośc że podły za życia bohaterki to teraz jeszcze po jej śmierci mędzi i kłamie.Ale chłopy takie są i to w zdecydowanej większości.Moje myśli często biegną do tych internetowych stron gdyż wyczytuję w nich także i swoje pokręcone życie tyle że ja żyję - jeszcze.Pozdrawiam serdecznie wszystkich
Aga
2016-03-09 12:37:51
Byłam na cmentarzu - skromniutko ale schludnie..............
Nora
2016-03-07 19:29:12
Jakże piękne są te strony.Często tutaj się melduję i nigdy nie żałuję.
Mazepa
2016-03-07 19:09:50
Tak trzymac - brawo Kolebka.
Aga
2016-03-07 18:30:42
Wspaniale "kolebka" napisała - gratuluję i witam w naszym porządnym gronie.
kolebka
2016-03-07 06:01:33
Jestem wprost oczarowana tymi stronami.Zadałam sobie sporo trudu aby także kilkakrotnie przeczytac wszystkie wpisy w księdze wspomnień.Odniosłam wrażenie że tak jak życie bohaterki Ivet ulegało różnym przemianom tak i po jej przedwczesnej śmierci wszystko to co się tutaj napisało także poddane zostało upływającemu czasowi.Pierwsze co rzuca się w oczy to fakt,że nie ma wpisów jej najbliższych czyli syna i rodziców - może i już nie żyją ale to przecież dopiero dwa lata minęły od śmierci którą tak żarliwie wspomina autor czyli IVET (piękne wpisy w "myślach" czyli jak się domyślam jego wciąż gorących przemyśleniach o tym,że jego najbliższa odeszła 30 stycznia).Kilka osób psioczy na byłego męża Ivet i dobrze gdyż jak widac jasno na białym był to kmiotek nad kmiotkami i swoim podłym postępowaniem zapewne w stu procentach przyczynił się do opisanej tutaj tragedii.Na absolutną naganę zasługuje fakt iż ułożył sobie życie szargając to które swoim ohydnym postępowaniem przerwał udając skrzywdzonego fagasa.Ciekawe czy teraz dalej tak postępuje ale sądzę że tak gdyż takie pokraki nigdy nie zmieniają się bo taka ich podła natura.Jak widac korzystam z wielu epitetów z tutejszych wpisów które najbardziej przypadły mi do gustu i tak bardzo trafnie oddają charakter tego parcha.Na całe szczęście zdecydowana większośc wpisów poświęcona jest rozmyślaniom nad tragedią wspaniałego serca które tak bardzo marzyło o prawdziwej miłości ale nie mogło jakoś zrealizowac jej zaczątków.Wiele kobiet ma takie problemy ale już nie aż tak wiele zostaje same bez rodzinnego wsparcia.Pójście na grób to nie jest do końca oddawanie szacunku dla kogoś kogo już nie ma liczy się bowiem rachunek sumienia tych co nadal żyją i stanowili to otoczenie które winno pomagac w chwilach trwogi i zwątpienia w sens życia.Często zadaję sobie pytanie śledząc te kolejne wpisy jak najlepiej uczcic pamięc po przebytej drodze w cierpieniach ale nie tylko.Śmierci należy się bowiem zawsze nisko pokłonic a już zwłaszcza wtedy gdy spadła na kogoś najbliższego zupełnie niezasłużenie i stanowiła przegraną walkę o lepsze jutro (tak tutaj pięknie także napisano) w samotności.My wszyscy kiedyś odejdziemy i raczej będzie nam potem obojętnie czy ktoś nas kochał prawdziwie czy też tylko udawał jak mm.Śledząc jednak za życia treści zawarte na tych przepięknych stronach nie wydaje się to byc aż tak bardzo obojętne bo przecież nikt tak do końca nie wie co będzie potem gdy nas już nie będzie.Może jednak nastąpi rozliczenie ludzkich istnień w takiej lub innej formie i co wówczas? Najbardziej powinno się więc potępiac krótkotrwałą pamięc o tych bliskich którzy już odeszli.Winni nigdy nie powinni więc zaznac spokoju - nawet po swojej śmierci.Wymoczki losu (to już sama wymyśliłam) takie jak mm winny sczeznąc za życia i potem także cierpiec w nieskończonośc.Pamiętajmy wszak życie jest tylko jedno a samo pojawienie się na tym świecie już jest cudem nad cudami i nie powinno się nikogo krzywdzic zwłaszcza gdy dotyczy to wspaniałej dziewczyny,kobiety,matki jaką była bohaterka tych stron Ivet.Mieszkam zdala od Polski (Hiszpania) ale moim marzeniem byłoby pójśc na grób Ivet i pokłonic się jej istnieniu oraz złożyc wiązankę kwiatów w otoczeniu zniczów. Napiszę więc do autora gdy taka okazja mi się zdarzy aby mi to umożliwił.Tak tak kochajmy wszystkich którzy na to zasługują i potępiajmy tych którzy postępują jak wspomniany już wcześniej szmaciarz mm.Co tam rodzina liczą się ci którzy stanowią tutejsze wspominkowe grono i chociaż wielu z nas nawet nie znało Ivet to jednak ją pokochało bo dał im ku temu niepowtarzalną szansę autor tej strony IVET.W opisie tego nieziemskiego kochania jest tyle pięknych słów że sama często nad tym wszystkim popłakuję.Pozdrawiam wszystkich gorąco.
babina
2016-03-06 22:37:42
Męskich trepów powinno się zwlczac tak jak ślimaki w ogrodzie.Pełza to taki na początku a potem skacze z kwiatka na kwiatek siejąc tylko zniszczenie własnej rodziny.Mój ślimak dzielnie wytrzymał parę lat ale potem to już popłynął aby ulożyc sobie na nowo życie.Jak to zwykle jednak bywa "g" mu z tego wyszło a jaki był zdziwiony gdy nagle zapragnął powrotu że rodziny to on już nie ma.Powinniśmy się zatem bronic przed takimi ślimakami jak mm na tyle skutecznie iż należy o swoich problemach mówic dookoła aby potem nie było zaskoczenia że niby miły małżonek okazał się byc draniem.Piękna ta strona pozdrawiam.
Nataszka
2016-03-06 13:58:18
To co mnie spotkało śmiało można przyrównac do tego losu bohaterki który zawiódł ją ku śmierci.Także mieliśmy wspólną firmę także mąż był typowym picerem i zerem.Ja harowałam a on też tyle tylko że na innej babie.W kilka tygodni po rozwodzie dotarło do mnie iż ta męska wywłoka skarży się jaki to on biedny gdyż żona go wyrzuciła z domu.Ci co znali tę historię nie wierzyli ale okazało się że znalazł i pocieszycieli i to wśród mojej rodziny.Nie warto więc kamuflowac "wyczynów" swojego małżonka gdy okazuje się byc męską kanalią czyli takim samym gargamelem jak były Ivet.Teraz wszyscy już wszystko wiedzą a mnie żyje się z tego powodu znacznie lepiej i spokojniej.Matka mnie przestrzegała ale kto słucha matki gdy jest tak bardzo jak ja zakochana.Matka miała rację i teraz jej to przyznaję i zawsze jej uwagi będę brała pod uwagę.Gorąco wszystkich na tym portalu pozdrawiam. Viva Ivet!!!!!!!!!!!
Lilka
2016-03-06 13:43:46
Jakoś nie potrafię sobie wyobrazic dnia w którym bym tutaj chociaż na chwilkę nie zaglądnęła.Wiecznie od nowa przeżywam troski bohaterki która tak wcześnie i w sumie w samotności musiała opuścic ten świat.Dobrze że o nie się tutaj pamięta i tak urokliwie wspomina.
Pepesza
2016-03-06 13:37:30
W moim życiu też było paru mm-ów ale każdego udało mi się zdekonspirowac i wywalic ze swojego życia.Wiodę szczęśliwe żywot u boku bardzo porządnego i dbającego o mnie, dzieci i dom faceta - szkoda że bohaterka nie doczekała takiej chwili i tak wcześnie potknęła się na takim męskim badylaku.Mama to najukochańsza w moim życiu osoba bez której nie wyobrażam sobie żadnego mojego sukcesu.Pozdrawiam.